czwartek, 26 czerwca 2014

Improwizacja na sześć...

... nie jest związana z muzyką i oceną, lecz jest krótką charakterystyką mojej ostatniej chusto - narzutki. Postanowiłam zrobić ją z resztki włóczki, pozostałej po TYM kominie. Nie jestem z niej zadowolona i podczas dziergania cały czas byłam o krok od prucia. Nie zrobiłam tego jednak bo chciałam zobaczyć czy w efekcie końcowym będzie tragedia, czy jednak coś fajnego...

Piszę to po to, by pokazać, że nie każda twórczość wychodzi tak jakby się chciało oraz że te mniej udane udziergi też się mogą komuś podobać, bo przecież "nie to ładne co ładne, lecz to co się komu podoba".




Improwizację postanowiłam wydziergać od górnego środka w stronę dolnego brzegu o zaokrąglonym kształcie. Wymyśliłam sobie, że wyznaczę sześć miejsc, w których będę dodawać po jednym oczku w co czwartym rzędzie. Przy ostatniej narzutce Expres plus Ząbki to się sprawdziło. Taaa... tylko w tamtej była inna włóczka, dziurki powstałe z narzutów i ścieg francuski, a w tej dżersej i oczka przekręcane w miejscach narzutów. W efekcie powstawał kształt, którego ramiona nie chciały utworzyć linii prostej, tak jakby brakowało jednego klina w szerokości. Teraz wiem, że powinno być ich przynajmniej siedem, a nie sześć...




Od początku miałam w planach ozdobny, ażurowy brzeg. Jaki? Wyobraźnia podsunęła konkretny pomysł dopiero gdzieś w połowie części gładkiej. Pomysł opierał się na TYM Dropsie. Jak przyszło do przeliczania oczek, to sprawa się skomplikowała... No ale przecież nie będę pruć, w zaparte szłam dalej.

Udało się przeliczyć motyw na ilość oczek, którą jeszcze powinnam dodziergać. Dzieci uczcie się matematyki!!! Nigdy nie wiadomo, kiedy was dopadnie :) 

Motywów wyszło 7 na szerokość... sześć klinów i potem siedem motywów... ale połączenie... Ścieg gładki jednak gubi te kliny, przez co efekt jest w sumie niezły.




Gdy narzutka zeszła z drutów doszłam do wniosku, że siedem motywów to zdecydowanie za mało, powinny być mniejsze i przez to może wyszłoby ich więcej. Namoczyłam chustę i zaczęłam ją upinać. Udało się uzyskać linię prostą na dwóch brzegach, ale te fale... pomyślałam, że naciągnę je w szpice.




Szpice leżakowały dobę, ale że włóczka składa się głównie z akrylu, to nie było szans, by trzymały one fason cały czas. Ledwo wyjęłam szpilki, a imponujące szpice przerodziły się w nędzne "wykałaczki". Wyglądało to, jakby ktoś zaczepił się chustą o gwoździa... siedem razy... każdy raz w innym miejscu. Nie było bata, trzeba było blokować jeszcze raz. Tym razem poszłam po rozum do głowy i naciągnęłam oczka stosownie do wzoru i teraz było już dobrze. Pomogłam sobie drutami do blokowania, bo zabrakło mi szpilek do tych wszystkich brzegowych dziurek.




Takie naturalne upięcie ściegów spowodowało, że kształt się trzyma i narzutka jest po prostu ładna. Na tyle ładna, że moja mama ją sobie najzwyczajniej w świecie zabrała :)






Włóczka ANGORA GOLD Alize, druty 5 mm (chyba)




sobota, 21 czerwca 2014

Evaporate...


… to chusta, która powstała w oparciu o projekt Justyny Lorkowskiej. W oryginale najbardziej zafascynował mnie ażurowy ścieg, którego nie potrafiłam odtworzyć ze zdjęcia. Zachwyt był na tyle silny, że postanowiłam kupić sobie na ravelry.com opis tej chusty. Teraz, po ujrzeniu jej na żywo, podoba mi się w niej już wszystko :)




Zwykle przerabiam gotowe opisy na swój sposób, ale tym razem postanowiłam trzymać się wskazówek. Zmieniłam tylko włóczkę i rozmiar drutów na większe. Dzięki temu miałam mniej oczek do przerobienia, co doceniłam zwłaszcza przy tworzeniu falbany, w której ilość oczek była podwojona.




Po ukończeniu i zblokowaniu chusty wydałam z siebie dużo ochów i achów. Chusta fajnie leży, od razu chce się zrobić drugą taką samą.







Moja wersja Evaporate jest większa od oryginału, ma wymiary: 150 cm x 65 cm.



Włóczka FELICITA Alize,
druty 5 mm

środa, 18 czerwca 2014

Expres plus Ząbki...

... tylko taka nazwa ciśnie mi się na usta, gdy patrzę na tę chustę...




Tym razem chciałam zrobić coś, co będzie bardziej zaokrąglone i będzie się zaczynać od górnego środka chusty. Za wzór posłużył mi TEN opis Dropsa. Sama narzutka jakoś nie chwytała mnie za serce, ale wczytałam się w opis... wielokrotnie... i rozrysowałam go sobie. Wszelkie dodawane oczka występują w nim w postaci oczek przekręconych, przez co nie ma dziurek i ścieg jest zwarty. Ja chciałam narzutce dodać lekkości i zastosować zwykłe narzuty. Wrzuciłam włóczkę na druty i ruszyłam...

Jak już tak po swojemu dziergałam, to pod koniec mnie całkiem poniosło i z wewnętrznej potrzeby wyostrzenia tej zaokrąglonej formy wymyśliłam ząbkowe wykończenie. Ząbki powstały za pomocą skróconych rzędów.










Półkolisty kształt chusty jest dla mnie nową formą. Od dawna chciałam zrobić coś takiego, ale nie wiedziałam jak. Teraz już wiem i stwierdzam, że to jest super uczucie, gdy ma się wpływ na kształt dzianiny, którą się tworzy. Wystarczy w odpowiednim miejscu dodawać oczka i tyle. Schemat naprawdę był prosty. Dziergałam go zaledwie parę godzin. Potem wystarczyło już tylko wyprać ręcznie wydzierganą chustę, lekko ją odcisnąć, zawinąć w ręcznik, ponownie wycisnąć (nie wykręcać!!!) i rozłożyć do wyschnięcia.

Przy okazji pokażę Wam jak blokuję chusty. O ile do dziergania mam dużo cierpliwości, to do układania chust zupełnie odwrotnie - mam jej mało. Szybko więc (już jakiś czas temu) podjęłam decyzję o zakupie specjalnych drutów do blokowania. Bardzo ułatwiają sprawę.




Pod chustą (choć tego nie widać) znajdują się piankowe puzzle w cyferki (kupione w Tesco, fajna grubość za dobrą cenę), na nich jest duży ręcznik (czasem dwa), a na samym wierzchu trzy ścierki w kratkę (mój ostatni nabytek - udawana linijka). Do tego zestaw szpilek i trochę gimnastyki. Na następny dzień chusta jest gotowa.




Włóczka DELIGHT Drops,
druty 5 mm




wtorek, 17 czerwca 2014

Arabska Noc III...

... znów w bardziej improwizowanej wersji powstała jak zwykle... No właśnie, jak to zwykle u mnie jest?

Uwielbiam ten etap tworzenia, w którym przeszukuję moje pudła z włóczkami, próbując skomponować ze sobą poszczególne moteczki. W międzyczasie przez mą głowę przelatują różne projekty, w których można by użyć wybranych kolorów. Tak... to jest fajny, kompletnie bezstresowy etap.

Lżejszy lub cięższy wysiłek umysłowy pojawia się, gdy którejś wełenki jest za mało, a mimo to CHCĘ z niej coś WYDZIERGAĆ... Wtedy wkraczam w drugą fazę tworzenia, w której już obmyślam sposób łączenia motków i ściegi. Zwykle towarzyszą temu wątpliwości, czy aby na pewno dobrze robię? I w tym punkcie zwykle brakuje mi wyobraźni i zaczynam ryzykować. U podstaw ryzyka jednak zawsze jest wiara, że z wysiłku powstanie coś pięknego.

Tak było i tym razem. Choć miałam w głowie dużo nowych pomysłów, zeszły one na plan dalszy, bo otrzymałam od jednej pani 30 - gramową resztkę cieniowanej wełenki, co natychmiast pobudziło mnie do działania. Pognałam do zapasów włóczkowych i po chwili z szerokim uśmiechem na ustach wydobyłam ten jeden, czekający już kilka miesięcy na przerobienie motek jednokolorowej mieszanki wełny z poliamidem, o tej samej grubości co podarowana wełna.

Najrozsądniej było zrobić jakiś znany mi model chusty. Padło na Arabską Noc, a ograniczona ilość jednej z włóczek sprawiła, że postanowiłam wydziergać coś w stylu pierwszej wersji tego modelu. Wątpliwości i zniechęcenie oczywiście też były, ale na tyle słabe, by je centralnie zlekceważyć. I tak właśnie powstała Arabska Noc III.






Chusta w całości wykonana jest ściegiem francuskim, który jest sprężysty i dopóki się go nie naciągnie na mokro, to dzianina wydaje się grubsza i mniejsza. Ta chusta przed blokowaniem miała 150 cm x 43 cm, ale na mokro naciągnęłam ją do 170 cm x 60 cm.




Włóczka WOOL Yarn Art (jednokolorowa) oraz nieznana (cieniowana),
druty 4 mm




piątek, 13 czerwca 2014

Krople na pajęczynie IV...

... to kolejna odsłona jednego z moich ulubionych wzorów na chusty. Dla przypomnienia... opis samego ściegu zaczerpnęłam STĄD, ale forma chusty i jej wykonanie to mój pomysł. Ścieg jest bardzo oszczędny dla włóczki, jego "ażurowość" sprawia, że dzianina jest lekka i zwiewna, a w dodatku można zużyć cały motek włóczki, nie martwiąc się, że go zabraknie. I dlatego właśnie zastosowałam go po raz kolejny.




Akurat miałam w domu tylko jeden motek 100% jedwabiu (300 m w 50 g). Już kiedyś próbowałam go przerabiać i wtedy wydał mi się zbyt śliski w dzierganiu... to nie był jego czas. Teraz, po doświadczeniach z jeszcze bardziej śliską mieszanką merino z jedwabiem, które to miałam ostatnio w użyciu (zobacz TU), ten jedwab był mi niestraszny.




W rzeczywistości kolor jest ciemniejszy niż na zdjęciach. Przed blokowaniem chusta miała ok. 150 cm x 65 cm, a po blokowaniu rozciągnęła się do ok. 180 cm x 75 cm. Śliskość jedwabiu sprawia, że oczka się wydłużają lub rozszerzają w zależności od ułożenia chusty.


Włóczka JAIPUR SILK FINO BC Garn,
druty 5 mm




środa, 11 czerwca 2014

Skrzydła III...

...wydziergałam z mieszanki moheru z jedwabiem. Planowałam zrobić tę chustę już dawno, ale czekałam na odpowiedni moment. Przeznaczyłam na nią dwa motki Kid - Silka Dropsa. Jeden był jednokolorowy, a drugi cieniowany. Pomyślałam, że ten cieniowany fajnie podkreśli zygzakowy ażur. Oba są w kolorze petrolowym, którego zdjęcia niestety nie oddają...







W sumie opierałam się na schemacie, ale nabrałam mniejszą ilość oczek, użyłam większych drutów i przerobiłam dużo mniej rzędów. Gabarytowo chusta jest podobna do poprzedniczek (np. TU). Strukturalnie to cieplutka mgiełka.






Do zrobienia szala wykorzystałam 2 motki włóczki, ale nie zużyłam ich w całości. Skrzydła III ważą zaledwie 30 g.

Włóczka KID - SILK Drops (kolory 24 i 25),
druty 5 mm




poniedziałek, 9 czerwca 2014

Krople na pajęczynie III...

... tym razem powstały z ręcznie farbowanej mieszanki wełny merino z jedwabiem, pozostałej po chuście Kwiecista Łąka.








Pajęczynka wyszła ogromna. Po blokowaniu mierzy ok. 200 cm x 100 cm. Co ciekawe - włóczka, z której ją zrobiłam jest śliska i nawet po blokowaniu (zależnie od ułożenia) oczka się wydłużają bądź rozszerzają, ale nadal trzymają kształt.




I w zachodzącym słońcu...


Włóczka TWILIGHT Yarn & Art - włóczki artystyczne,
 druty 5 mm



czwartek, 5 czerwca 2014

Arabska Noc II...

... pod względem kolorów bardziej nawiązuje do oryginału, niż jej pierwsza wersja, choć tym razem też użyłam innych włóczek, niż podano w opisie.




Będąc pod wrażeniem miękkiej i błyszczącej włóczki Galli, postanowiłam udać się do jednej z przemyskich pasmanterii i zaopatrzyć się w któryś z dostępnych tam kolorów. Wybrałam szary mając nadzieję, że uda mi się do niego dopasować jakąś włóczkę z tych, które mam w domu. Było to ryzykowne posunięcie, bo w domu okazało się, że pomimo iż szarość do wszystkiego pasuje, to szarość szarości nierówna i właśnie nie do wszystkiego pasuje. I nawet nie chodzi tylko o kolor, lecz o fakturę i ogólnie całą urodę włóczki.

Galla, luźno skręcona i błyszcząca, najbardziej przypasowała mi do Magic Fine'a (który leży i czeka na jakiś pomysł już kilka miesięcy), o podobnym połysku, choć już bez błyszczących nitek.




Z lekką rezerwą i jednocześnie z dużą ciekawością wrzuciłam te dwa motki na druty i z mieszanymi uczuciami patrzyłam jak na tle szarości malują się kolorowe paseczki. Efekt przerósł moje oczekiwania, ale szczerze mówiąc nadal nie wiem czy zestawienie ze sobą tak różnych kolorystycznie włóczek było dobrym pomysłem...








Wymiary chusty przed blokowaniem: 140 cm x 40 cm, po blokowaniu: 156 cm x 46 cm.






Włóczka GALLA Gazzal oraz MAGIC FINE YarnArt (kol.556),
druty 4 mm